Archive for April, 2009

milka i pomelo

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket

*     *     *
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket

tydzień z jednorazówką

Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket

syndrom “uups”

kurka flak, ja to jestem gapo gapare jak mawia pani mgr. Czyżma, czyli w przełożeniu na polski gapa koncertowa. zdarzyło mi się razy nie wiem ile w życiu, lecz każdy potwierdzi, że stanowczo za dużo – gubić różne części odzieży, wszelakie dokumenty, klucze, a nawet sprzęt agd (który nie zważając na gabaryty oraz imponującą wartość pieniężną porzuciłam onegdaj w celu skasowania biletu skm i który przypomniał mi się dopiero kiedy kolejka już dawno ruszyła, a jakiś tryumfujący farciarz pewnie już niósł swej małżonce/konkubinie/mamie/bratu znaleźną zdobycz), spóźniać się o godzinę lub dzień na różne samoloty oraz egzaminy – ale ze wszystkich tych pozornie poważnych wykręcanych samej sobie numerów najbardziej boli mnie przegapianie koncertów. to boli, że aua. a chyba się nieświadomie wyspecjalizowałam, bo dokładnie rok temu przegapiłam gogolburdello (musiałam się wrócić po bilet), a w tym roku przegapiłam charliego winstona(przymierzając się w piątek do drukowania biletu okazało się, że koncert był w czwartek). czyżbym zapoczątkowała właśnie jakąś parszywą tradycję osobistą?

Photobucket
zbigniew
Photobucket
kolacja
Photobucket
artefakty przeszłości, czyli pokój nastolatki
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
Photobucket
kurczak
Photobucket
poranek
Photobucket
plac republiki (patrz tu)
Photobucket
marco
Photobucket
Photobucket
wracamy i śpiewamy
Photobucket
myślimy
Photobucket
zbigniew raz jeszcze
Photobucket
basen
Photobucket
basen raz jeszcze
Photobucket
i powrót
Photobucket
i fru
i wsio

a z nowości, to mamy na topolowej nowego roommate’a, jeszcze go nie widziałam, ale podobno ma wielką głowę i szczeka. a zosia właściwa ma wędrującą krtań. poza tym wywróżyła mi zośka, że mężczyzna mojego życia nazywa się paweł, co jest straszne, bo już nie pierwszy raz ktoś przepowiada mi pawła – pamiętam do dziś, że papużka na monciaku też uraczyła mnie pawłem informatykiem, trójką dzieci i jeszcze jakimś innym banialukiem. oby banialuk nie okazał się jakąś kosmiczną prawdą absolutną, bo ja nie chcę żadnego informatyka, informatycy mają tłuste włosy, okulary i jedzą kanapki z żółtym serem i keczupem.